środa, 9 października 2013

Zaawansowana demokracja w paczce



Panie, Panowie oto lekcja zaawansowanej demokracji.


W ubiegłym tygodniu, bodajże 30 wrześnie jaśnie panujący R.T.E. ogłosił długo oczekiwany „pakiet demokratyczny”. Niestety paczka okazała si ę pusta (gra słów z tureckiego, bo paczka i pakiet to jedno słowo ).


Po pierwsze sam fakt, że premier z doradcami za zamkniętymi drzwiami od miesięcy pracował nad owym pakietem reform rzekomo demokratycznych wiele mówi o demokratyczności zmian. Pakietu zresztą by nie było gdyby nie negocjacje z BDP i Apo (Abdullah Öcalan – przywódca PKK ( Partiya Karkerên Kurdistan – Partia Pracujących Kurdystanu)– kurdyjskiej organizacji walczącej w zależności od okresu o samostanowienie narodowe czy też autonomię lub/i prawa kulturowe i polityczne), którzy postawili taki warunek.


Tym samym rząd wedle własnego uznania przygotował zestaw reform – zdaniem Egemena Bağışa (minister ds. integracji z UE. Mistrz słowa. Polecam uwadze jego list do Parlamentu Europejskiego w sprawie protestów w czerwcu: http://www.abgs.gov.tr/index.php?p=49004&l=2) jest to najbardziej rozbudowany pakiet reform w ostatnich dekadach. I żadne państwo się na taki demokratyzujący wysiłek się nie zdobyło w znanej mu historii. Nic też dziwnego, bo przecież w Turcji mamy „zaawansowaną demokrację”. Tak, tak, kilkanaście miesięcy temu Premier ogłosił, że w Turcji osiągnięto zaawansowaną demokrację i wszystko jest już sielankowo. Ale sielanki nigdy dość, władza jest odpowiedzialna i przede wszystkim demokratyczna, więc postanowiła oktrojować więcej demokracji. Będzie jeszcze bardziej zaawansowana.


1.Języki mniejszości

Do tej pory, zgodnie z traktatem lozańskim za mniejszości w Turcji uznawani byli tylko chrześcijanie. Też nie wszyscy, bo Syriaków to nie dotyczyło (bardzo ciekawa grupa – jeden z najstarszych kościołów chrześcijańskich. Oderwali się od Rzymu w V wieku na tle sporów podczas jakiegoś soboru – nie jestem biegłą w kwestiach teologicznych. Grunt, że przetrwali mimo, że bardzo ucierpieli w czasie ludobójstwa Ormian – często byli wypędzani razem z ormiańskimi sąsiadami. Potem w l.90-tych gdy Kurdowie walczyli z armią turecką ich wioski były polem bitwy, więc znów dostali w kość. Obecnie większość chyba mieszka zagranicą).

Kurdowie, Czerkiesi, Tatatarzy, Lazowie i jeszcze kilkanaście grup etnicznych nie miało co liczyć na uznanie swoich praw kulturowych. Kurdowie, jako najliczniejsi (upraszczając) od dekad domagali się uznania kurdyjskiego za drugi język oficjalny. Wraz z wybuchem konfliktu w l.80-tych kurdyjski był zakazany i oficjalnie uznany za dialekt tureckiego (kilku Turków, których znam nadal tak twierdzi. A jak ich pytam, czy są w stanie coś zrozumieć z rozbrajającą szczerością mówią, że nie. Otóż kurdyjski należy do indoeuropejskiej grupy językowej, więc bliżej mu do polskiego niż tureckiego. Tym samym nie może być mowy, że to jakiś zawiły dialekt tureckiego). W okolicach 2008/9 złagodzono politykę wobec kurdyjskiego – można było go używać publicznie, zaczęły powstawać filmy. Turecka telewizja państwowa – TRT, uruchomiła kanał po kurdyjsku. TRT6 stał się oczywiście tubą propagandową rządu adresowaną do Kurdów. Żeby nie było nieporozumień: kurdyjskie, nie-pro-rządowe portale informacyjne bez zmian są blokowane w Turcji.

Po kilku latach zezwolono na kurdyjski jako zajęcia dodatkowe w szkole. W tym roku akademickim miał ruszyć pierwszy uniwersytet z kurdyjskim, jako przedmiotem studiów.

Mimo tych zmian, kurdyjski nadal nie jest de facto uznawany za język równoprawny z tureckim. Np. mimo wielu protestów, strajków – nawet głodowych – nie uznano prawa do posługiwania się kurdyjskim podczas postępowania sądowego. Wielu kurdyjskich działaczy politycznych odmawia mówienia po turecku w sądzie.

Wspaniały pakiet demokratyczny łaskawie zezwala na prowadzenie kampanii politycznych w innych językach niż turecki i zezwala też na otwarcie prywatnych szkół z kurdyjskim. Żart? Nie, niestety nie. Jako Prorok Neoliberalizmu Premier uznał, że prywatne szkoły rozwiążą problem. Nie trzeba wprowadzać żadnych zmian, broń boże uznać czyichkolwiek praw kulturowych. Jak mają pieniądze niech sobie uczą się tego barbarzyńskiego języka – tak należy rozumieć wspaniałomyślny gest rządu. I całe dyskusje o równouprawnieniu, niedyskryminacji, roli państwa w promowaniu dwujęzyczności itd. poszły w las. Pomijając już to, że to farsa, a nie „demokracja” trzeba też pamiętać, że Kurdowie nie należą do finansowej elity kraju czyli prywatnych szkół kurdyjskich szybko nie zobaczymy. Ale nawet jeśli, to co się stało z prawem do państwowej edukacji gwarantowanym konstytucyjnie?

Ach, zapomniałabym – zalegalizowano litery „w,x,q” – tak, tak, te litery były nielegalne, bo pochodziły z kurdyjskiego. Zawsze mnie to też bawiło, bo moje tureckie papiery od lat zawierały nielegalną literę. Ale to było najwidoczniej polskie „w” a nie kurdyjskie….

Najzabawniejsze, że pomimo iż ta „reforma” jest co najmniej kulawa doprowadziła do czkawki nacjonalistów z MHP (Partia Ruchu Narodowego), którzy upatrują się w tym próby podzielenia kraju.


2. Próg wyborczy

W Turcji obowiązuje wysoki próg wyborczy – 10%. To, w połączeniu ze sposobem przeliczana głosów, który faworyzuje zwycięzców, sprawia, że scena polityczna jest do znudzenia stabilna – taki był cel progu. Kurdowie też nie mają dzięki temu za wiele do powiedzenia – to też jeden z powodów dla tak wysokiego progu.

W ramach pakietu premier wyraził gotowość do negocjacji tej kwestii i obniżenia do 3 lub 5% lub wprowadzenia okręgów jednomandatowych. Opozycja przyjęła tą propozycję bardzo entuzjastycznie.


3. Dyskryminacja

Kodeks karny ma zostać uzupełniony o paragraf zakazujący dyskryminacji ze względu na „styl życia”. Cokolwiek to znaczy. Mowy nienawiści chyba nie planują kryminalizować.


4. Chusty

Do tej pory chusty teoretycznie zakazane były we wszystkich miejscach publicznych. Nominowani przez AKP rektorzy przymykali jednak oko na studentki w chustach. Teraz, z wyj., wojska i sędzin, kobiety pracujące w sektorze publicznym będą mogły nosić chustę.

Na marginesie dziś wyrzucona z pracy została prezenterka, która pokazała za dużo dekoltu. Wczoraj rzecznik AKP Hüseyin Çelik wypowiedział się negatywnie o jej ubiorze (wprawdzie nie podał jej imienia) a dzisiaj dostała wypowiedzenie. Dekolt do wglądu: http://www.hurriyet.com.tr/gundem/24869597.asp


5. Alewici

Już od dłuższego czasu alewici czekają na formalne uznanie jako mniejszość religijna. Chętnie bowiem wypisaliby dzieci z lekcji islamu sunnickiego w szkole. Albo wymazaliby „islam” z dowodów osobistych itp. Muszą się za to zadowolić zmianą nazwy uniwersytetu w Kapadocji z Universytetu Nevşehir na Uniwersytet im. Hacı Bektaşi Veli.

Z tymi nazwami to też już nie pierwszy raz – trzeci most w Stambule miał być nazwany imieniem sułtana, który wymordował kilka tysięcy alewitów. Ale łaskawie postanowiono jednak zmienić nazwę.


6. Prawo o zgromadzeniach


W pakiecie mowa jest o przypisywaniu policyjnych obserwatorów po cywilnemu. Dozwolony czas demonstracji ma się też wydłużyć –teraz można do zachodu słońca.

Poza pakietem jednak pojawił się lepszy pomysł. Otóż w parlamencie czeka projekt ustawy pozwalający policji prewencyjnie aresztować osoby podejrzewane o chęć zorganizowania demonstracji. To dopiero zaawansowana demokracja!


7. Syriacy

Syriakom zostanie zwrócony klasztor Mor Gabriel.


8. Przysięga

„Jestem Turkiem. Jestem uczciwy i pracowity. Moje zasady to ochrona młodszych, szacunek dla starszych, miłość do ojczyzny i narodu większa niż samego siebie. Moim ideałem jest wzrastać, stawać się lepszym. Hej, wielki Ataturku! Przysięgam bez ustanku podążać wyznaczoną przez ciebie drogą, ku wskazanym celom. Moje istnienie jest prezentem dla tureckiego istnienia. Jakże szczęśliwy jest ten, kto mówi ‘jestem Turkiem’”.[1]

Taką przysięga każdego poniedziałkowego poranka dzieci zaczynały tydzień. Tymi też słowami żegnały się w piątek ze szkołą. Nie muszę chyba poddawać szczególnej analizie tej przysięgi, bo od razu wiadomo co z nią jest nie tak: w s z y s t k o.

Tego już nie będzie. MHP zapłakało nad starą dobrą, szowinistyczną przysięgą.


9. Partie

Wprowadzone ma być finansowanie partii z budżetu państwa – nie znam szczegółów.

10. Nazwy wsi

Przywrócone mają być orginalne nazwy miast i wsi w Anatolii. Znaczy się nie-tureckie nazwy.


Zmian w pakiecie było jeszcze kilka – nie wszystkie są smakowite i nie wszystkie są jasne. Teraz o tym, czego nie ma w paczce:


  • Praw mniejszości uznawanych bez wyjątku – czyli zgodnie z normami międzynarodowymi.

  • Zmian w prawie karnym i „prawie do walki z terroryzmem” - obecne zapisy pozwalają na więzienie dziennikarzy, studentów i aktywistów pod zarzutami działalności terrorystycznej. W Turcji jest więcej dziennikarzy w więzieniach niż w Chinach. Podobnie Turcja ma najwięcej terrorystów w więzieniach. To dzięki tak wspaniale skonstruowanemu prawu i kreatywnym prokuratorom, którzy nawet studentów domagających się bezpłatnej edukacji sklasyfikowali jako terrorystów i w rezultacie odsiadują 6ścio letni wyrok. Takich przykładów są setki. 


Pewne kwestie nie wymagają też rozwiązywania, bo de facto nie istnieją. Tak np. chusty już nikogo nie dziwią – stały się elementem codzienności. Klasztor Mor Gabriel został wywalczony w sądzie – nie ma czego oddawać. Można by za to Grekom pozwolić otworzyć seminarium….

Nie ma też nic o ukróceniu samowoli i bestialstwa policji…

Tak w skrócie wygląda zaawansowana turecka demokracja ulepszona oktrojowanym pakietem demokratycznym.


Kampanię wyborczą uważam za otwartą, bo innemu celowi ta żałosna farsa nie mogła służyć.





[1] Türküm, doğruyum, çalışkanım.
İlkem; küçüklerimi korumak,
büyüklerimi saymak,
yurdumu, milletimi özümden çok sevmektir.
Ülküm; yükselmek, ileri gitmektir.
Ey büyük Atatürk!
Açtığın yolda, gösterdiğin hedefe, hiç durmadan yürüyeceğime and içerim.
Varlığım, Türk varlığına armağan olsun.
Ne mutlu Türküm diyene!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz