poniedziałek, 23 września 2013

Trzy meczety



O zmianach urbanizacyjnych, gentryfikacji i neo-osmanizacji Stambułu można pewnie już napisać książkę. Od 2009 roku, odkąd mieszkam nad Bosforem, buldożery rozjechały trzy dzielnice i wjechały do dwóch kolejnych. Nie chcę być złośliwa, ale dziwnym zbiegiem okoliczności „rewitalizacja” objęła dzielnice romską, kurdyjską, grecką i lepianko-namioty migrantów z Anatolii, powstają też budynki w neo-osmańskim stylu. O tym jednak może innym razem. Dziś o meczetach. 

Zacznijmy od najbardziej kontrowersyjnego: meczet na Taksimie. Taksim to plac w sercu Beyoglu, które w czasach osmańskich było dzielnicą chrześcijan i cudzoziemców. Szyldy sklepowe mieniły się wieloma językami – francuskim, greckim, ormiańskim. Co za tym idzie w tej okolicy więcej jest zabytkowych kościołów niż meczetów. Wraz z ludobójstwem Ormian, upadkiem Imperium, wymianą ludności z Grecją a potem pogromem Greków dzielnica ta straciła swój chrześcijański charakter. Do opuszczonych kamienic wprowadzili się migranci z Anatolii. Nadal jednak była to dzielnica z tradycjami pierwszych kin i „europejskich” kawiarni. W czasach Republiki Takism stał się symbolem nowego reżimu. Jednocześnie ówczesne rządy raczej chłodno podchodziły do kwestii budowy meczetów. Gdziekolwiek. Budowa meczetów zaczęła się już/dopiero w czasach Menderesa w l.50-tych i nic już nie stało na drodze nowym projektom, a pod koniec l.60-tych Suleyman Demirel jako pierwszy wspomniał o meczecie na Taksimie. Żeby nie było jednak wątpliwości: na Beyoglu jest kilka meczetów, jednak nie są aż tak imponujące jak okoliczne kościoły. Nota bene zabytkowy meczet przy ulicy Istiklal zapadł się na skutek „rewitalizacji” sąsiedniej kamienicy, którą wedle lokalnej nomenklatury „odnowiono” kopiąc kilka pięter poniżej ulicy by zmieścić wielopiętrowe centrum handlowe. 

W l.90-tych prezydentem Stambułu został R.Tayyip Erdogan, wtedy z mandatu nielegalnej już Partii Dobrobytu. Przed wyborami ogłosił plan budowy meczetu wywołując tym burzę wśród środowisk obawiających się, że jest to początek islamizacji. W międzyczasie R.T.E. został premierem, ale nadal osobiście wymyśla i zatwierdza plany urbanizacyjne Stambułu. Na chwilę obecną wygląda na to, że meczet jednak zostanie wybudowany. 

Początkowo mówiono o budowie na terenie parku Gezi albo biblioteki im. M.K. Ataturka albo też w miejscu Centrum Kultury M.K.Ataturka (AKM). AKM, zbudowany na przełomie l.60tych i 70-tych jest solą w oku premiera. Nie wiem czy nie odpowiada mu nazwa, estetyka czy też fakt, że do zamknięcia w 2008 roku mieściła się tam opera, filharmonia i chór. W każdym bądź razie, AKM zamknięto celem renowacji i tak do tej pory nie wiadomo dokładnie co się dzieje w środku. W czerwcu premier zapowiadał wyburzenie, co wywołało falę oburzenia wśród demonstrantów w parku. Dotychczas park i AKM stoją a meczet ma powstać w miejscu parkingu między konsulatem Francji a stacją rozdzielczą wody (obecnie galeria sztuki a historycznie to stąd Taksim wywodzi swoją nazwę). Sprawiedliwości dziejowej stanie się zadość - meczet wreszcie będzie dumnie górować nad niewiernymi. 



Meczet na wyspie Büyükada (gr. Prinkipos). W tłumaczeniu z tureckiego jest to „duża wyspa”, zaś z greckiego „książę”. Zresztą wyspa należy do archipelagu Wysp Książęcych na Morzu Marmara niedaleko Konstantynopola. Początki osadnictwa sięgają czasów Justyniana II, gdy powstały pierwsze zabytki o charakterze sakralnym. Najważniejsze zachowane zabytki to katedra Aya Dmitri, Aya Yorgi oraz meczet Hamidiye, jest też synagoga i kościół ormiański. Po wymianie ludności w 1923 wyspa straciła swój grecki charakter i stała się miejscem wypoczynku nowej elity Republiki. Nie ma się czemu dziwić gdyż pozostawione przez chrześcijan wille są wyjątkowo urokliwe. Na tutejszych plażach można też było w l.30-tych zobaczyć całkiem odważne kroje kostiumów bikini. Nie dziwię się też Trockiemu, że właśnie tutaj postanowił pomieszkać przez kilka lat zanim udał się do Ameryki Południowej. Jednym słowem na wyspach kwitło życie towarzyskie Stambułu. Wszystkie wyspy archipelagu zamknięte są dla ruchu samochodowego co dodatkowo przyciąga spragnionych spokoju mieszkańców metropolii. Wiele się nie zmieniło w tym zakresie, ale wiele ma się wkrótce zmienić. 

Przez ostatnie 3-4 lata Turcja stała się zakupową mekką arabskich nuworyszy. I przecież nic nie odpręża po tygodniu zakupów jak wycieczka na wyspę. W weekend obok tureckiego drugim językiem jest arabski. Na promie może nawet i pierwszym. Zdaniem premiera arabscy bracia w wierze nie mają możliwości spełnienia swojego między-zakupowego religijnego obowiązku modlitwy(bo w Tayyipowej wersji islamu szóstym filarem jest konsumpcja). Istniejące obecnie 4 meczety rzekomo są niewygodnie i uniemożliwiają turystom wypełnianie religijnych powinności. W związku z tym powstać ma nowy, duży meczet. Protesty architektów – zaburzy to charakter architektoniczny wyspy; miłośników miasta – przecież to tradycyjnie chrześcijańska wyspa, meczetów jest ile trzeba na potrzeby obecnej populacji; mieszkańców i burmistrza – przydałby się szpital, inwestycja w wodne ambulanse, szkoły – wszystko to na nic, bo premier już zdecydował. Meczet powstanie i koniec. 



Który meczet jest największy na świecie? Ten, który powstanie w Stambule (oczywiście po wycięciu kawałka lasu) i według złośliwych (ale obawiam się dość prawdopodobnych) plotek nazwany imieniem jaśnie nam panującego nad Bosforem Tayyipa Erdogana (na marginesie w Rize jest już uniwersytet jego imienia). Meczet, z obowiązkowymi 6 minaretami ma pomieścić 37 tysięcy wiernych, muzeum, centrum konferencyjne, bibliotekę i podziemny parking. Ma być też sekcja dla VIP. Modły odprawiono i budowa ruszyła mimo, że Związek Architektów jak i Związek Urbanistów zaskarżyły projekt. Pomijając już w fakt, że w okolicy istnieje 14 obiektów o charakterze sakralnym, to tego typu gigantyczna konstrukcja zrujnuje sylwetkę miasta. Zresztą dokładnie o to chodzi premierowi, który chciał meczetu widocznego z każdego miejsca w Stambule. 



Te trzy meczety ilustrują coś znacznie rozleglejszego niż ulubiona przez wszystkich „re-/islamizacja”. Bynajmniej nie twierdzę, że te projekty nie mają nic wspólnego z ambicjami „re-/islamizacji”(termin krótki, ale trochę bezużyteczny, bo wypadałoby napisać długie wyjaśnienie, więc liczę na wyrozumiałość) Turcji, ale nie chcę tracić z oczu kilku innych kwestii. 

Po pierwsze, meczet na Taksimie i na wyspie powstają w sercu historycznie chrześcijańskich dzielnic. Dzielnic, których mieszkańcy zostali albo zamordowani i deportowani (Ormianie) albo deportowani (Grecy) lub zmuszeni do ucieczki na skutek pogromu (mam na myśli Greków w Stambule w 1955). Oczywiście oberwało się też innym mniejszościom chrześcijańskim i żydowskim. Wypędzenia przypieczętowano zagrabieniem majątków. Od samego początku Republiki, starano się wymazać z przestrzeni miejskiej pamięć o poprzednich mieszkańcach. Zmieniono nazwy ulic, miejscowości (oprócz chrześcijan ofiarą tej polityki padło wiele grup etnicznych Anatolii, zwłaszcza Kurdowie), zamknięto kościoły i szkoły religijne. Budowa meczetów wydaje się być kolejnym krokiem ku całkowitemu wymazaniu przeszłości. Mówi się, że brakuje meczetów, zapominając o podstawowym pytaniu – dlaczego w państwie, które było siedzibą kalifa były miejsca bez meczetów? Moim zdaniem różnica między przed-AKPowską a obecną polityką zapominania polega na motywach. W przeszłości działano z pobudek etnocentrycznych, nacjonalistycznych. Obecnie dominują motywacje religijne, ale nie tylko. 

Jest to też przejaw szerszego zjawiska osmanizacji Turcji. Reformy z l.20-tych miały na celu zerwanie z osmańską przeszłością. To co osmańskie stało się synonimem ciemnoty i zacofania. Najbardziej radykalnym przejawem odcięcia się od imperialnej spuścizny była zmiana alfabetu i właściwie wymyślenie współczesnego języka tureckiego. Gdyby dzisiaj dać tureckiemu licealiście tekst napisany w XIX wieku nie byłby w stanie go zrozumieć – nawet po transkrypcji na łaciński alfabet. Z kolei AKP z dumą wraca do osmańskich korzeni i bez zażenowania mówi o wskrzeszeniu dawnej chwały Imperium. Dyplomacja zdominowana (przynajmniej teoretycznie) jest przez doktrynę neo-osmańskich stosunków dobrosąsiedzkich. Pojawił się nowy styl w architekturze nawiązujący do klasycznego budownictwa poprzedniego reżimu. Według wyjaśnienia do projektu meczetu na Taksimie, ma on łączyć elementy dziedzictwa zarówno osmańskiego jak i republikańskiego. Z kolei meczet na wzgórzu Camlica, który ma swoją kopułą i 6 minaretami dominować nad miastem, ma chyba przywrócić nieco z blasku tradycji kalifatu. 

Budowa meczetów, które byłyby widoczne i zlokalizowane w prestiżowym miejscu miasta to także symboliczna wymiana elit. To coś na zasadzie znanego nam znad Wisły „teraz kurwa my”. Do l.80-tych praktykujący muzułmanie byli wykluczeni z gospodarczego rozwoju i państwowych posad. Wraz z neoliberalnymi reformami zapoczątkowanymi przez Turguta Ozala i armią szukająca przeciwwagi dla separatyzmu kurdyjskiego, zaczął powstawać islamski kapitał. Teraz, mając pieniądze i władzę, ci niegdyś dyskryminowani i wyśmiewani religijni muzułmanie mogą pozwolić sobie nie tylko na manifestację swojej obecności w społeczeństwie, ale nawet na domaganie się kawałka przestrzeni. Sekularyści płaczą, że anatolijska religijna ciemnota pcha się do centrów miast. Do tej pory grzecznie czekali w slumsach na obrzeżach, teraz wybierają polityków, którzy budują im meczety w samym centrum. 

Toczy się wojna. Wojna o pamięć, miejsce w historii i w społeczeństwie. A polem bitwy jest biedny Stambuł rozjeżdżany buldożerami. 

Jeżeli pominiemy symboliczny wymiar opisanych powyżej projektów, to pozostanie nam osobisty upór premiera w ich realizacji. Trzeba przyznać, że kwestia meczetu na Taksimie jest flagowym projektem R.T.E., który cierpliwie, bo już 20 lat, walczy o jego powstanie. Fakt, premier wychował się w Stambule, ale nie tłumaczy to chyba dlaczego każdy większy projekt w mieście wymaga jego błogosławieństwa. Na chwilę obecną wygląda to tak, jakby Tayyip wziął miasto w posiadanie. Wraz z tym władztwem przybył korowód inwestorów i innych magików od spekulacji, ale o tym to już naprawdę innym razem….



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz