czwartek, 16 stycznia 2014

Łapówkowa zawierucha

Od połowy grudnia nad Bosforem wrze. Dokonało się więcej zmian niż w czasie ulicznych protestów w czerwcu. Niestety okazało się też, że premier ulepiony jest z wyjątkowo trwałego ścierwa i nie porzuca władzy tak łatwo jakby można mieć nadzieję. 

Pierwsza fala aresztowań mnie ominęła, bo byłam akurat w Polsce. Oglądając w polskiej telewizji synów najważniejszych ministrów i zauszników RTE skutych i odprowadzanych w asyście policji miałam wrażenie, że to jakaś szopka noworoczna. Tymczasem dziś zrealizowano trzecią już falę aresztowań. W międzyczasie premier wymienił 10 członków rządu i 350 wysokich rangą funkcjonariuszy policji. 

Wśród zatrzymanych i aresztowanych są zarówno politycy i ich rodziny oraz wielkie szychy biznesu – głownie sektora budowlanego, którzy na szalonych projektach i wyłudzonych pozwoleniach na budowy zarabiali bajońskie pieniądze.

Największym szokiem było zatrzymanie 17 grudnia Abdullah Oğuz Bayraktara (syn ministra środowiska i urbanizacji), Barış Gülera (syn ministra spraw wewnętrznych) oraz Salih Kağan Çağlayana (syn ministra ds. gospodarki). Wymieniać tu ponad 120 nazwisk nie ma sensu, bo tyle osób zostało dotychczas zatrzymanych w związku z aferą korupcyjną. Około 30 przebywa nadal w areszcie oczekując na rozprawę. Na liście osób do zatrzymania pojawiło się też nazwisko syna premiera, Bilala, który zrobił fantastyczną karierę w sektorze transportu morskiego. Niestety wymienieni komendanci policji odmówili wykonania zatrzymań na polecenie prokuratora. 

Lista zarzutów jest oniemiająca: spekulacje złotem, handel pozwoleniami na budowy, fałszowanie dokumentów, defraudacja, przyjmowanie łapówek, wywieranie nacisku na polityke ministerstw przez synów polityków, nielegalne transfery pieniędzy. 

W trakcie przeszukań policja skonfiskowała 17,5 mln TL (prawie 6mln Euro). Są to pieniądze znalezione w gotówce w mieszkaniach zatrzymanych. Rekord pobił CEO Halkbanku, który m.in. w pudełkach po butach trzymał 14 mln lir. 

Według policji aresztowani są wynikiem prowadzonych od 2012 trzech odrębnych śledztw. Według premiera to zagraniczny spisek F.Gulena i jego zwolenników. Pocieszające jest to, ze policja potraktowała łapówkarzy na równi z innymi obywatelami, bo aresztowania odbyły się w kilku miastach w tym samym czasie we wczesnych godzinach porannych, czyt. ludzi wywleczono z łóżek. 

O dziwo premier wyszedł z tego obronną ręką pozbywając się niewygodnych ludzi i grając kartą ofiary. 

Natomiast policjant, który do przeszukiwanego mieszkania jednego z synów ministrów zamówił jedzenie, bo był głodny został przeniesiony. Kobieta, która z pudełkiem po butach przyszła na demonstrację została zatrzymana, bo okazuje się, że pudełko po butach jest teraz symbolem politycznym :D 

Więc normalne nadbosforskie szaleństwo trwa i nie ma co się łudzić, że to jakaś nowa era i że państwo prawa zacznie działać w Turcji. Po prostu komuś zależało na tym by potrząsnąć premierem i wyłudzić od niego więcej obietnic, wpływu na władzę lub nikt-nie-wie-o-co-poszło. Bo pewne jest jedno – gdyby nie czyjaś (F.Gulena) wola całej tej afery by nie było. Nie jest bowiem tak, że to wszystko zaczęło się nagle. 

W międzyczasie wyciekły też jakieś seks-nagrania brata premiera – to miało rzekomo przesądzić o zamknięciu w Turcji Vimeo. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz